Czy można ćwiczyć podczas okresu?

Miesiączka to nie choroba, ale…

Podczas menstruacji kobiety bywają rozdrażnione, zmęczone, odczuwają ból w podbrzuszu i krwawią, nie jest to więc najlepszy czas na jakąkolwiek aktywność fizyczną. Dużo zależy jednak od specyfiki organizmu – niektóre panie lepiej radzą sobie z dolegliwościami typowymi dla okresu i nie mają problemu z podejmowaniem różnych czynności wysiłkowych, inne muszą leżeć i brać leki przeciwbólowe. Czując się na siłach, można jak najbardziej wykonywać ćwiczenia fizyczne, nie powinny jednak być bardzo forsowne – duży upływ krwi osłabia organizm i mogą zdarzyć się np. omdlenia. Przy wyższej temperaturze na zewnątrz jest to jeszcze bardziej prawdopodobne, najlepiej więc zostać w domu i jeśli ćwiczyć, to bez nadmiernego wysiłku. W przypadku odczuwania bólu podbrzusza, niezłą metodą na zniwelowanie dolegliwości jest pływanie. Relaksuje, łagodzi skurcze i napięcie mięśni, a przy tym korzystnie wpływa na sylwetkę.

Konsultacja z lekarzem

Panie, które chciałyby regularnie ćwiczyć, ale obawiają się konsekwencji związanych z podejmowaniem zwyczajowej aktywności podczas okresu, powinny skonsultować się z lekarzem. Specjalista może zlecić dodatkowe badania, na przykład morfologię z biochemią. Może też podsunąć rodzaje ćwiczeń fizycznych, które będą najbezpieczniejsze i najbardziej korzystne również w związku z menstruacją. Zostało wykazane, że panie podejmujące regularną aktywność fizyczną i ogólnie bardziej wysportowane rzadziej mają bolesne miesiączki i  wiele łatwiej znoszą ciążę i poród. Jak najbardziej warto więc ćwiczyć.

Sport i zdrowie

Ochrona zdrowia w Polsce dziś jeszcze jest wyraźnie zdominowana przez placówki publiczne, lecz sektor prywatny systematycznie zwiększa swój udział w całym systemie. Jego obecną wartość szacuje się na 56 miliardów złotych, podczas gdy budżet Narodowego Funduszu Zdrowia to 105 miliardów PLN. Prywatne wydatki stanowią już zatem nieco więcej niż ⅓ wszystkich wydatków na ochronę zdrowia w naszym kraju. Według szacunków analityków już za trzy lata mają one osiągnąć wartość 79 miliardów złotych.

Ponadto, także Krajowy Plan Odbudowy przewiduje inwestycje o wartości prawie 20 miliardów złotych w unowocześnienie systemu opieki medycznej, w tym również dalszą cyfryzację tego sektora. Wynika z tego, że firmy medyczne mają przed sobą fantastyczne perspektywy rozwoju.

Niestety, ze względu na to, że większość szpitali i klinik jest własnością publiczną, ich zarządzanie często jest zaniedbywane. To natomiast prowadzi do problemów z finansowaniem długów. W rezultacie, jednostki stają się niezdolne do przyciągania najlepszych specjalistów oraz mają problemy z inwestowaniem w nowe technologie mające polepszyć standardy i efektywność leczenia. Partnerstwo między ośrodkami publicznymi a prywatnym inwestorem staje się wobec tego coraz popularniejsze, by móc zapewnić niezbędne środki, choćby na nowe wyposażenie w obszarze diagnostyki obrazowej czy laboratoryjnej. Korzyści są tutaj obopólne – szpital się rozwija, a prywatny inwestor generuje stabilną, satysfakcjonującą stopę zwrotu.

Rynek medyczny w Polsce jest wciąż nieskonsolidowany. Zazwyczaj silne oraz uznane centra medyczne posiadają tylko jedną lokalizację, nie korzystając tym samym z efektu skali działalności operacyjnej. Powoduje to także często u pacjentów konieczność dalekich podróży, jeśli chcą otrzymać najlepsze usługi. Co ciekawe, wyjątkiem od tej reguły jest choćby kardiologia, która na przestrzeni ostatnich lat została skonsolidowana przez jednego lokalnego gracza przy wsparciu funduszu private equity. Pokazuje to, że rynek medyczny w Polsce jest już gotowy na dalszą konsolidację w innych obszarach, takich jak na przykład ortopedia, okulistyka czy chirurgia.

W ostatnich latach coraz popularniejsza staje się zatem specjalizacja mniejszych jednostek w podstawowych usługach oraz “podłączenie się” pod większe jednostki, które w razie potrzeby świadczą pełen zakres specjalistycznych usług. Im mocniej ten trend się rozwija, tym więcej zyskują na tym większe jednostki – czyli te, które mogą skupić się na dalszych inwestycjach w infrastrukturę i sprzęt. Stwarza to potencjał do współpracy z prywatnymi inwestorami, choćby w roli dostawców sprzętu czy partnerów w zarządzaniu całymi oddziałami.

Przyszłość nowych technologii w medycynie rysuje się w jasnych barwach – co do tego nie można mieć nawet cienia wątpliwości. Całodobowa dostępność czy nieustanny wzrost popularności akcesoriów do monitorowania funkcji organizmu (takich jak pulsometry, krokomierze) otwierają przed telemedycyną gigantyczne możliwości. Co więcej, pojawia się coraz więcej firm i startupów produkujących urządzenia, które ułatwiają zapewnienie lepszej opieki medycznej przez Internet.

Już dziś, spełniając zapotrzebowanie w zakresie telemedycyny, rośnie rynek produktów umożliwiających zdalne monitorowanie stanu zdrowia. Według szacunków ekspertów, wartość tego rynku do końca 2027 roku na całym świecie ma wynieść 43 miliardy dolarów. Jego rozwój jest zgodny z najnowszymi trendami, które mają optymalizować działalność placówek medycznych poprzez zapewnienie pacjentom w jak najszerszym zakresie opieki w miejscu zamieszkania oraz interweniowanie tylko w koniecznych sytuacjach. Przewiduje się również, że cały globalny rynek opieki zdrowotnej online będzie rosnąć w tempie 14,5% rok do roku, co oznacza że w 2027 roku może on osiągnąć wartość 230,6 miliarda USD.

2 Replies to “Czy można ćwiczyć podczas okresu?”

  1. Irmina

    nawet w ciąży można ćwiczyć i cieszyć się życiem, więc okres nie jest niczym specjalnie wyjątkowym. Inna sprawa, że czasem naprawdę daje się we znaki.

  2. Lipka

    A ja nie rozumiem tej mody na bycie fit podczas okresu czy ciąży. Nie jestem pewna, czy ćwicząca matka nie szkodzi swojemu dziecku. A mając miesiączkę łatwo o wpadkę, gdy się dużo rusza, nawet z dużą podpaską czy tamponem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *